Zaprosił
pobożny człowiek Jezusa
Do domu swego aby z nim jadł
I przyszedł Jezus w gościnę do niego
Zasiadł do stołu aby z Nim
jeść
A była w tym mieście kobieta
bezbożna
Grzesznica co złe rzeczy
czyniła
Gdy usłyszała o tym Jezusie
Wzięła olejek i poszła tam
Stopy Jezusa zaczęła całować
I płacząc zmywała brud z Jego
nóg
A gdy je wytarła swoimi
włosami
Nasmarowała olejkiem je
Pobożny człowiek tak myślał w
sobie
„Gdyby ten Jezus od Boga był
Wiedziałby kto się jego dotyka
Że ta kobieta grzesznicą jest”
Brak mi słów, więc to są moje łzy
Kochać nie umiem, tylko Twe stopy całuje
Wszystko co mam to ten wonny olejek
Dla stóp Twoich, o Panie że stanąłeś na mojej drodze
A Jezus tak się jego zapytał
„Pewien wierzyciel dłużników
dwóch miał
Pierwszy miał stówę a drugi
tysiąc
Lecz im darować te długi
chciał”
„Jak myślisz który z tych
dwóch dłużników
Miłować bardziej
wierzyciela chciał”
„Tak myślę i sądzę że
pewnie ten
Którego dług znacznie
większy był”
Popatrz więc na tą biedną
kobietę
Nie dałeś wody do moich nóg
A ona łzami me stopy obmyła
I swymi włosami wytarła je
Nie przywitałeś mnie
pocałunkiem
Nie wlałeś oliwy na głowę mą
A ona wciąż me stopy całuje
I cennym olejkiem namaszcza je
Brak mi słów, więc to są moje łzy
Kochać nie umiem, tylko Twe stopy całuje
Wszystko co mam to ten wonny olejek
Dla stóp Twoich, o Panie że stanąłeś na mojej drodze
Złe jej uczynki są odpuszczone
Ponieważ bardzo umiłowała
Komu zaś mało się grzechów
daruje
Ten znacznie mniej miłować
chce
„Co to za jeden, że grzechy
odpuszcza”
Zdziwili się wszyscy którzy
tam byli
„Odejdź w pokoju” - rzekł do
niej Jezus
Uratowała cię twoja wiara
Boże, objaw ludziom Ty, że
Jezus naszym Panem
Niech cały okrąg ziemi tej
wciąż Go wychwala. Amen
Jezusa imię stało się
słodkością serca mego
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz